Na począku chciałam zaprosić na nowe opowiadanie pt. 'Demonic', które znajdziecie na moim profilu na Wattpad. Wystarczy, że klikniecie w link na obrazku po prawej stronie, a przeniesie Was do SE na moim profilu, skąd znajdziecie już Demonic :)
Już prawie udało mi się zasnąć, kiedy usłyszałam głośne walenie do drzwi. Podniosłam się na łokciach, wyplątując z uścisku Nialla. Chłopak spojrzał na mnie lekko zdezorientowany, jednak wstał, naciągając na nogi swoje dresy. Również zwlokłam się z łóżka, ubierając jego koszulkę i oboje wyszliśmy z sypialni, idąc na dół. Było dość późno, a ja nie miałam zielonego pojęcia, kto mógłby dobijać się do nas o tej porze. Weszłam do kuchni, aby spojrzeć przez okno na ulicę, kiedy Niall poszedł otworzyć. W świetle latarni zobaczyłam znany mi samochód, dlatego niemal pobiegłam do drzwi.
Już prawie udało mi się zasnąć, kiedy usłyszałam głośne walenie do drzwi. Podniosłam się na łokciach, wyplątując z uścisku Nialla. Chłopak spojrzał na mnie lekko zdezorientowany, jednak wstał, naciągając na nogi swoje dresy. Również zwlokłam się z łóżka, ubierając jego koszulkę i oboje wyszliśmy z sypialni, idąc na dół. Było dość późno, a ja nie miałam zielonego pojęcia, kto mógłby dobijać się do nas o tej porze. Weszłam do kuchni, aby spojrzeć przez okno na ulicę, kiedy Niall poszedł otworzyć. W świetle latarni zobaczyłam znany mi samochód, dlatego niemal pobiegłam do drzwi.
- Co ty tu, do cholery, robisz?!- Przepchnęłam się koło
Horana, stając twarzą w twarz z Harrym. Brunet przyglądał mi się uważnie, aż
uderzył we mnie smród alkoholu. Skrzywiłam się i spojrzałam jeszcze raz na
samochód. Nie sądziłam, że mógłby prowadzić pijany i nie myliłam się. Obok
stała Emily, ale była na tyle daleko od nas, że nie dostrzegłam jej od razu.
- Wypierdalaj.- Poczułam szarpnięcie, kiedy Niall stanął
przede mną, chowając mnie za swoimi plecami. Miałam ochotę rzucić się na tego
gnojka! Dlaczego on przychodzi tutaj pijany i to w dodatku z nią?
- Przepraszam, Chanie.- Wybełkotał, tracąc równowagę. Na
szczęście złapał się ściany.
- Zabierz go stąd! Nie chcę mieć z nim nic wspólnego!-
Krzyknęłam na dziewczynę, która widząc, że się do niej odezwałam, podeszła
znacznie bliżej, stając tuż za Harrym.
- Przepraszam, mówiłam mu, że to najgorsze, co może teraz
zrobić, ale się uparł.- Westchnęła, kładąc dłoń na jego ramieniu.- Chodź,
idioto. Może porozmawia z tobą, kiedy wytrzeźwiejesz.- Zwróciła się do niego
tak, jakby mnie tam w ogóle nie było.
- Nigdzie nie idę.- Wyrwał się.- Chanel...
- Spierdalaj, Styles.- Niall wciągnął mnie do środka i
zatrzasnął drzwi, przekręcając zamek. Westchnęłam poirytowana. Cieszyłam się,
że przyszedł, ale nie w takim stanie i nie z nią. Sama nie wiem, czy byłam na
niego zła. Weszłam po schodach i wróciłam do swojej sypialni. Położyłam się z
powrotem, a po chwili Niall do mnie dołączył. Zamknęłam oczy, jednak nie mogłam
zasnąć. Ostatecznie skończyłam, wpatrując się ślepo w punkt przed sobą. Blondyn
zaczął pochrapywać, a ja nadal nie zmrużyłam oka.
Minęły może dwie godziny, kiedy postanowiłam pójść napić się
mleka. Ludzie podobno po tym łatwiej zasypiają, więc chciałam spróbować, a
jeżeli nie zadziała, wezmę tabletki nasenne. Zawsze jest jakieś rozwiązanie.
Poszukam jutro pracy, dlatego chcę się wyspać.
Po cichu wyszłam z sypialni, żeby nie obudzić Niallera. Na
palcach zeszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, pozwalając, aby jej jasne
światło raziło moje oczy. Mrużąc powieki, odnalazłam mleko i postawiłam je na
blacie. W szafce znalazłam swój ulubiony kubek, a potem napełniłam go ponad
połowę białym płynem. Wsadziłam do mikrofalówki i włączyłam, czekając, aż lekko
się nagrzeje. W tym czasie spojrzałam przez okno na miejsce, gdzie wcześniej
stał samochód Stylesa. Podparłam brodę na zaciśniętej pięści i obserwowałam
widok na ogródek. Dopiero po kilku minutach dostrzegłam coś, co przykuło moją
uwagę. Kuchenne okno miało widok na ulicę i podjazd, ale obejmowało też kawałek
ganku. Właśnie tam zobaczyłam czyjś but. Zmarszczyłam brwi, starając się
zobaczyć coś więcej. Mleko się podgrzało, jednak nie wyciągnęłam go z
mikrofalówki, tylko nadal wpatrywałam się w but. Tak naprawdę bałam się
otworzyć drzwi i sprawdzić, co za nimi znajdę, jednak musiałam się przełamać.
Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy, nie piekła, więc chyba zaryzykuję.
Wyszłam z kuchni, stając przed drzwiami frontowymi i wpatrując się chwilę w ich
powierzchnię. Zacisnęłam palce na klamce, drugą dłonią przekręcając klucz. Zamknęłam
oczy, otwierając drzwi. Przeżyłam mały szok, kiedy ponownie je otworzyłam. Na
wycieraczce siedział Harry, a to jego but widziałam w oknie. Bawił się swoimi
palcami, jakby były najciekawszą rzeczą na świecie. Przykrył się jakimś kocem i
po prostu siedział. Podniósł głowę, kiedy zobaczył, że ktoś otworzył drzwi.
- Ja chyba mam halucynacje.- Mruknęłam pod nosem i dla
pewności uszczypnęłam się w rękę.- Co ty tu robisz?
- Nie wiem, ale wydaje mi się, że czekam.- Wzruszył
ramionami i wrócił do zabawy palcami.
- Czemu siedzisz na mojej wycieraczce?!
- To nie jest takie proste, nie wiem.- Odpowiedział.
Przyglądnęłam mu się i zdążyłam się zorientować, że znacznie wytrzeźwiał.
Pewnie dlatego niewiele pamięta.
- Gdzie Emily?
- Przyjechałem tu z nią, prawda?- Rzucił mi krótkie
spojrzenie.
- Pytanie: dlaczego z nią nie wróciłeś?
- Nie wiem.- Powtórzył po raz kolejny. Miałam ochotę rzucić
w niego butem, ale musiałam się powstrzymać, ponieważ obecnie nie miałam
żadnego pod ręką.
- Możesz wynieść się z mojej wycieraczki? Jeszcze cię
sąsiedzi zobaczą.
- Dlaczego nie śpisz?- Zignorował mnie.
- Powiedziałam, żebyś wyniósł się z mojej wycieraczki.-
Zrobiłam to samo, trzymając się swojego. Nie mógł przecież siedzieć przed
drzwiami całą wieczność!
- Chyba jednak zostanę.
- Jesteś na mojej posesji, mogę zadzwonić na policję.
- Ale chodnik przed bramą wjazdową nie jest już twoją
posesją, prawda?
- Czego ty, kurwa, chcesz?- Zirytowałam się. Jak on mógł być
tak bezczelny. Najpierw mnie zranił, okłamał, a teraz siedzi na moim ganku, nie
chcąc odejść. To jest niesamowicie bezczelne z jego strony i już nawet ja tak
nie robię! Jestem wredna, ale to już przesada!
- Porozmawiać, ale skoro ty nie chcesz, to sobie zaczekam.
Nie mam nic lepszego do roboty, a w sumie wolę wiedzieć, gdzie jesteś, bo potem
się martwię. Przeczuwam też, że nawet jakbym chciał, to nie mam, gdzie wrócić
na noc.
- Idź do Emily. Idź gdziekolwiek, ale nie siedź przed moimi
drzwiami!- Prawie krzyknęłam, jednak powstrzymałam się, aby nie obudzić Nialla.
Jeszcze jego by mi tu brakowało, żeby rzucił się na Stylesa i żeby oboje
wylądowali w szpitalu.
- Nie zrezygnuję, Chanie.
- Nie sądzisz, że już zbyt wiele wycierpiałam w życiu? Wiesz
już wszystko, co chciałeś wiedzieć, dlatego daj mi spokój. Nie dokładaj mi
problemów.- Wymamrotałam zrezygnowana. Miałam go kompletnie dość, a jednak tak
bardzo chciałam, żeby nie rezygnował. Działał mi na nerwy, ale nie chciałam,
żeby wstał i odszedł. Nienawidziłam go, jednak pragnęłam, żeby został.
- Właśnie, że nie wiem nic. Nie dowiedziałem się niczego, co
byłoby dla mnie istotne. Chciałem cię poznać i poniekąd to zrobiłem, ale nadal
mi mało. To co zrobiłem, było najgorszym i równocześnie najlepszym w moim
życiu. Nie chciałem cię okłamywać, przepraszam.- Siedział bez ruchu, patrząc w
ziemię. Ja trzymałam się drzwi, pozwalając, aby chłodne powietrze wdzierało się
do domu. Zapadła cisza. Powiedział coś, co chciałam usłyszeć, ale nie wiem, czy
potrafiłabym mu wszystko wybaczyć. Wiem, że jestem silna, ale on jest moim
jedynym słabym punktem, a nawet o tym nie wie.
- Zakochałaś się we mnie?- Wypalił po chwili.
- Co?
- Powiedziałaś to na parkingu za klubem.
- Idź stąd już, Harry.- To było jedyne, co mu
odpowiedziałam. Jednak on się nie odezwał, ani nie ruszył z miejsca. Poczułam,
jak kolejne dawka łez ciśnie mi się do oczu. Zacisnęłam szczękę, zamykając
drzwi. Oparłam się o nie i zjechałam po nich na podłogę, czując jak pojedyncza
łza wydostała się na zewnątrz.
Wiedziałam, że nie ruszy się stamtąd, ale nie miałam pojęcia, jaki ma w
tym cel. Jedyne o co go proszę, to żeby odszedł i pozwolił mi zapomnieć, a on
nie chce zniknąć z mojego życia.
- No bo ja się zakochałem.- Usłyszałam zza drzwi.
Rada pięćdziesiąta siódma: Po prostu powiedz, czego chcesz.
Genialny rozdział , nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział , nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudny jak zawsze i zakończenie mega
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę niesamowity! Cholernie mi się podobał. Harry mnie zaskoczył. Na samym początku, kiedy przyszedł cały zalany do ich domu. Nie wiem, co zamierzał wtedy zrobić, no cóż...na pewno tym sposobem dobrego wrażenia na Chanel nie wywarł. Ale później, kiedy siedział na tej głupiej wycieraczce i jego słowa na samym końcu...wzruszyły mnie. Widać, że bardzo mu zależy na Chanel i nie może bez niej po prostu żyć. Pragnie, aby mu chociaż wybaczyła, co jest piękne. Jestem ciekawa tylko jej reakcji na jego wyznanie. Co mu powie? Może się wreszcie pogodzą? Może będą parą? Ale co na to wszystko Niall? Jejku, pisz dalej i to szybciutko!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń