Krzątałam się po kuchni, robiąc sobie kawę. Niall jeszcze nie wrócił, a to znaczy, że pewnie nocuje u jakiejś nowo poznanej laski. Czy on nigdy nie może wrócić normalnie? Jak człowiek? Napalony zbok! Dobra... Sama nie jestem lepsza...
- Przepraszam?- Usłyszałam za sobą charakterystyczny, zachrypnięty głos.- Możesz mi powiedzieć gdzie jestem?- Odwróciłam się przodem do chłopaka i zlustrowałam go wzrokiem.
- O cholera- Mruknęłam pod nosem. Do tej pory ulizane włosy, zmieniły się w burze loków. Rozpięta koszula i podwinięte rękawy ukazywały idealnie wyrzeźbiony tors i tatuaże. Brak okularów pozwalał mi na zobaczenie zieleni oczu bruneta.
- Czy my...
- Nie!- Krzyknęłam, odrywając od niego wzrok. Westchnął z ulgą i przeczesał włosy palcami.
- To co ja tu robię?
- Długa, bardzo długa historia!
- Zaraz, ja Cię znam!- Dostał nagle olśnienia. Upiłam łyk kawy, czekając na dalsze wyjaśnienia.- Tańczysz w tym klubie.
- Brawo, geniuszu!- Odwróciłam się w stronę lodówki i wyciągnęłam z niej butelkę wody.- Łap!- Rzuciłam mu ją.- Zalej kaca.
- Dzięki. Jestem...
- Harry, tak wiem. Chanel.- Uśmiechnęłam się lekko.- Powiem, że masz mały problem.
- Co?
- Twoja dziewczyna raczej nie chce Cię widzieć w domu.
- Jakbym nie wiedział.- Odkręcił butelkę i wypił całą jej zawartość duszkiem.- Mógłbym wziąć prysznic?
- Jasne!- Odłożyłam kubek kawy i ruszyłam w stronę łazienki. Weszłam do jednego z pomieszczeń w moim domu.- Tu są ręczniki.- Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam rękę, aby sięgnąć po czysty ręcznik. Czułam na sobie wzrok Harry'ego. Ślinił się, bo miałam na sobie tylko bieliznę i króciutki jedwabny szlafroczek, który odsłonił moją dupę, kiedy się wyciągałam. - Zabije Nialla za to, że ułożył ręczniki tak wysoko!- Warknęłam pod nosem.
- Pozwolisz?- Brunet podszedł do mnie i z łatwością zdjął jeden z ręczników.
- Wiesz co? Rozgość się! Sam sobie szukaj, czego tam potrzebujesz! Ja idę pić moją kawę!- Szybko opuściłam łazienkę, wracając do kuchni. Zabrałam stamtąd kubek i rozwaliłam się na kanapie. Dopiero teraz zauważyłam, że mam w domu kompletny bałagan. Wszędzie walały się puste opakowania po jedzeniu, papiery... Czy to jest opakowanie po prezerwatywach?!
- Twój Nialler wrócił!- Usłyszałam krzyk i trzaśnięcie drzwiami. Po kilku sekundach do salonu wpadł blondyn i rzucił się na kanapę, wywalając nogi na stół.- Wyszłaś wcześniej, kto?
- Ale co?
- Jest w łazience, prawda?
- Ale nie wiem o co ci chodzi!
- Pff- Chłopak wywrócił oczami i bez słowa wyjaśnień poszedł do kuchni. Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Niall zdążył usiąść obok mnie z kanapkami. Po kilku minutach z łazienki wyszedł Harry. Znowu ulizany, z okularami, idealnie zapiętą koszulą... Przewróciłam oczami, a Horan zaczął się krztusić. Nie wiedziałam o co chodzi, więc odruchowo zaczęłam klepać go w plecy.
- To z nim?!
- Niall!- Kopnęłam go w łydkę.- Przestań!- Chłopak nadal kasłał.
- To z nim się pieprzyłaś?!
- Co?! Przecież powiedziałaś, że my nie...- Odezwał się lokowaty.
- Bo nie!- Krzyknęłam.- Ciebie zaraz wypierdolę z domu!- Pokazałam palcem na blondyna.
- Dzięki za nocleg.
- Nie masz za co.- Uśmiechnęłam się.-Ale nie chcę Cię więcej widzieć w tym klubie.
- Może dasz się zaprosić na kawę? W ramach podziękowania?- Uśmiechnął się i zobaczyłam dołeczki w jego policzkach. Horan zaczął się histerycznie śmiać.
- Jasne, tylko się ubiorę...
- Przepraszam?- Usłyszałam za sobą charakterystyczny, zachrypnięty głos.- Możesz mi powiedzieć gdzie jestem?- Odwróciłam się przodem do chłopaka i zlustrowałam go wzrokiem.
- O cholera- Mruknęłam pod nosem. Do tej pory ulizane włosy, zmieniły się w burze loków. Rozpięta koszula i podwinięte rękawy ukazywały idealnie wyrzeźbiony tors i tatuaże. Brak okularów pozwalał mi na zobaczenie zieleni oczu bruneta.
- Czy my...
- Nie!- Krzyknęłam, odrywając od niego wzrok. Westchnął z ulgą i przeczesał włosy palcami.
- To co ja tu robię?
- Długa, bardzo długa historia!
- Zaraz, ja Cię znam!- Dostał nagle olśnienia. Upiłam łyk kawy, czekając na dalsze wyjaśnienia.- Tańczysz w tym klubie.
- Brawo, geniuszu!- Odwróciłam się w stronę lodówki i wyciągnęłam z niej butelkę wody.- Łap!- Rzuciłam mu ją.- Zalej kaca.
- Dzięki. Jestem...
- Harry, tak wiem. Chanel.- Uśmiechnęłam się lekko.- Powiem, że masz mały problem.
- Co?
- Twoja dziewczyna raczej nie chce Cię widzieć w domu.
- Jakbym nie wiedział.- Odkręcił butelkę i wypił całą jej zawartość duszkiem.- Mógłbym wziąć prysznic?
- Jasne!- Odłożyłam kubek kawy i ruszyłam w stronę łazienki. Weszłam do jednego z pomieszczeń w moim domu.- Tu są ręczniki.- Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam rękę, aby sięgnąć po czysty ręcznik. Czułam na sobie wzrok Harry'ego. Ślinił się, bo miałam na sobie tylko bieliznę i króciutki jedwabny szlafroczek, który odsłonił moją dupę, kiedy się wyciągałam. - Zabije Nialla za to, że ułożył ręczniki tak wysoko!- Warknęłam pod nosem.
- Pozwolisz?- Brunet podszedł do mnie i z łatwością zdjął jeden z ręczników.
- Wiesz co? Rozgość się! Sam sobie szukaj, czego tam potrzebujesz! Ja idę pić moją kawę!- Szybko opuściłam łazienkę, wracając do kuchni. Zabrałam stamtąd kubek i rozwaliłam się na kanapie. Dopiero teraz zauważyłam, że mam w domu kompletny bałagan. Wszędzie walały się puste opakowania po jedzeniu, papiery... Czy to jest opakowanie po prezerwatywach?!
- Twój Nialler wrócił!- Usłyszałam krzyk i trzaśnięcie drzwiami. Po kilku sekundach do salonu wpadł blondyn i rzucił się na kanapę, wywalając nogi na stół.- Wyszłaś wcześniej, kto?
- Ale co?
- Jest w łazience, prawda?
- Ale nie wiem o co ci chodzi!
- Pff- Chłopak wywrócił oczami i bez słowa wyjaśnień poszedł do kuchni. Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Niall zdążył usiąść obok mnie z kanapkami. Po kilku minutach z łazienki wyszedł Harry. Znowu ulizany, z okularami, idealnie zapiętą koszulą... Przewróciłam oczami, a Horan zaczął się krztusić. Nie wiedziałam o co chodzi, więc odruchowo zaczęłam klepać go w plecy.
- To z nim?!
- Niall!- Kopnęłam go w łydkę.- Przestań!- Chłopak nadal kasłał.
- To z nim się pieprzyłaś?!
- Co?! Przecież powiedziałaś, że my nie...- Odezwał się lokowaty.
- Bo nie!- Krzyknęłam.- Ciebie zaraz wypierdolę z domu!- Pokazałam palcem na blondyna.
- Dzięki za nocleg.
- Nie masz za co.- Uśmiechnęłam się.-Ale nie chcę Cię więcej widzieć w tym klubie.
- Może dasz się zaprosić na kawę? W ramach podziękowania?- Uśmiechnął się i zobaczyłam dołeczki w jego policzkach. Horan zaczął się histerycznie śmiać.
- Jasne, tylko się ubiorę...
Spacerowaliśmy po parku. Harry chciał wiedzieć jak do mnie trafił, więc wszystko mu opowiedziałam. Nie był z tego zadowolony i ciągle przepraszał, ale cóż... No na ulicy nie mógł spać.
- Może jestem wścibska- Zaczęłam.- Ale czemu Twoja dziewczyna z Tobą zerwała?- Na to pytanie chłopak zatrzymał się w miejscu. Jego oczy szeroko się otworzyły, a na policzkach zaczęły pojawiać czerwone placki.
- Bo...
- Dawaj, mnie już nic nie zaskoczy.- Uśmiechnęłam się. Jestem typem kobiety, która po seksie nie zaśnie wtulona w faceta, ale będzie z nim rozmawiała o największych głupotach. Już nie raz udało mi się posłuchać wyżaleń swoich... partnerów.
- Ciężko to sprecyzować.- Podrapał się po karku.- Sam dokładnie nie wiem.
- To powiedz, co Ci powiedziała, kiedy wywalała Cię za drzwi.- Chłopak westchnął.
- Coś w stylu: 'Nie umiesz się zająć kobietą! Jesteś ofermą!' W tym momencie zatrzasnęła drzwi, a potem dodała jeszcze, że jestem słaby w łóżku.- Zatrzymałam się na chwilę i dokładnie przyglądnęłam czerwonemu, jak burak chłopakowi. Przekręciłam głowę w prawo i zmrużyłam oczy.
- Jestem pewna, że na 80%... Dobra, na 85% nie jesteś słaby w łóżku.- Stwierdziłam i ruszyłam przed siebie, upijając łyk kawy, którą wzięłam na wynos. Była ona już chłodna, ale mi to nie przeszkadzało.
- Skąd...
- Zaufaj mi.- Przerwałam mu.- Ale jednak... Coś w tym musi być, skoro dziewczyna wyrzuca Cię z takim tekstem. I chyba nawet wiem co... Jesteś miły, ułożony, grzeczny, wiesz... Taki gentleman.- Brunet dokładnie mi się przysłuchiwał.- Ale to jest XXI wiek. Tutaj dziewczyny chcą typu umięśnionego, pewnego siebie, stanowczego i ciut niebezpiecznego mężczyzny, który przy okazji będzie je traktował jak księżniczki.
- Czyli?
- Czyli spełniasz około 1/4 całości warunków.- Mruknęłam. Szliśmy chwilę w ciszy, aż chłopak staną przede mną, zagradzając mi drogę.
- Musisz mi pomóc!
- Co?
- Musisz mnie wszystkiego nauczyć. Muszę przejść przemianę z wyglądu i z zachowania.
- Czy Ty mi właśnie mówisz, że mam Cię uczyć bycia facetem?!- Podniosłam głos.
- Proszę...
- Pogadaj z Niallem, on będzie lepszy w te klocki.
- Proszę, musisz się zgodzić, bo kto inny jak nie ty? Jesteś doświadczona!
- Nie jestem nauczycielką edukacji seksualnej!
- Ale jesteś cholernie gorącą kobietą!- Podniosłam jedną brew, patrząc na niego wielkimi oczami. Albo ja oszalałam, albo on.
- Czego ode mnie oczekujesz?
- Że zrobisz ze mnie wymarzonego faceta.
- Gorącego mężczyznę i boga seksu.- Szepnęłam sama do siebie.- Zgoda.- Wzruszyłam ramionami.
- Tak?!
- Wprowadzasz się do mnie, bo muszę Cię mieć ciągle na oku, chodzisz ze mną do pracy, a tam będziesz trenował i słuchasz się mnie.
- Zgoda.- Uśmiechnął się.
- Rada pierwsza: Nie przytakuj ciągle, bo brzmi to jakbyś mnie ignorował, albo był zwykłym pantoflarzem.
- Jasne, zrozumiałem.- Przytaknął.
- Długa droga przed nami...
- Może jestem wścibska- Zaczęłam.- Ale czemu Twoja dziewczyna z Tobą zerwała?- Na to pytanie chłopak zatrzymał się w miejscu. Jego oczy szeroko się otworzyły, a na policzkach zaczęły pojawiać czerwone placki.
- Bo...
- Dawaj, mnie już nic nie zaskoczy.- Uśmiechnęłam się. Jestem typem kobiety, która po seksie nie zaśnie wtulona w faceta, ale będzie z nim rozmawiała o największych głupotach. Już nie raz udało mi się posłuchać wyżaleń swoich... partnerów.
- Ciężko to sprecyzować.- Podrapał się po karku.- Sam dokładnie nie wiem.
- To powiedz, co Ci powiedziała, kiedy wywalała Cię za drzwi.- Chłopak westchnął.
- Coś w stylu: 'Nie umiesz się zająć kobietą! Jesteś ofermą!' W tym momencie zatrzasnęła drzwi, a potem dodała jeszcze, że jestem słaby w łóżku.- Zatrzymałam się na chwilę i dokładnie przyglądnęłam czerwonemu, jak burak chłopakowi. Przekręciłam głowę w prawo i zmrużyłam oczy.
- Jestem pewna, że na 80%... Dobra, na 85% nie jesteś słaby w łóżku.- Stwierdziłam i ruszyłam przed siebie, upijając łyk kawy, którą wzięłam na wynos. Była ona już chłodna, ale mi to nie przeszkadzało.
- Skąd...
- Zaufaj mi.- Przerwałam mu.- Ale jednak... Coś w tym musi być, skoro dziewczyna wyrzuca Cię z takim tekstem. I chyba nawet wiem co... Jesteś miły, ułożony, grzeczny, wiesz... Taki gentleman.- Brunet dokładnie mi się przysłuchiwał.- Ale to jest XXI wiek. Tutaj dziewczyny chcą typu umięśnionego, pewnego siebie, stanowczego i ciut niebezpiecznego mężczyzny, który przy okazji będzie je traktował jak księżniczki.
- Czyli?
- Czyli spełniasz około 1/4 całości warunków.- Mruknęłam. Szliśmy chwilę w ciszy, aż chłopak staną przede mną, zagradzając mi drogę.
- Musisz mi pomóc!
- Co?
- Musisz mnie wszystkiego nauczyć. Muszę przejść przemianę z wyglądu i z zachowania.
- Czy Ty mi właśnie mówisz, że mam Cię uczyć bycia facetem?!- Podniosłam głos.
- Proszę...
- Pogadaj z Niallem, on będzie lepszy w te klocki.
- Proszę, musisz się zgodzić, bo kto inny jak nie ty? Jesteś doświadczona!
- Nie jestem nauczycielką edukacji seksualnej!
- Ale jesteś cholernie gorącą kobietą!- Podniosłam jedną brew, patrząc na niego wielkimi oczami. Albo ja oszalałam, albo on.
- Czego ode mnie oczekujesz?
- Że zrobisz ze mnie wymarzonego faceta.
- Gorącego mężczyznę i boga seksu.- Szepnęłam sama do siebie.- Zgoda.- Wzruszyłam ramionami.
- Tak?!
- Wprowadzasz się do mnie, bo muszę Cię mieć ciągle na oku, chodzisz ze mną do pracy, a tam będziesz trenował i słuchasz się mnie.
- Zgoda.- Uśmiechnął się.
- Rada pierwsza: Nie przytakuj ciągle, bo brzmi to jakbyś mnie ignorował, albo był zwykłym pantoflarzem.
- Jasne, zrozumiałem.- Przytaknął.
- Długa droga przed nami...
Ja pierdole! Aaaaaaa jakie to cudne ! Jezu kochany daj mi 2 rozdział bo oszaleje
OdpowiedzUsuńMam ogromną nadzieję że skończysz ten bloga a nie jak 3/4 pisarek zabiera sie i nie dokańcza! So...
Do następnego xx <3
Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńswietne ;) xd
OdpowiedzUsuńŁoooo xd zapowiada sie obiecująco 💓czekam na next'a ✌✌
OdpowiedzUsuńHaha świetny, szczególnie ta ostatnia scena. Kurde, jak nie Harry Dupek Styles, to Hans, a teraz oferma, hahaha. Ale to słodkie. Znowu będę musiała sie odzwyczaić.
OdpowiedzUsuńJEJU *.* Świetnie to wymyśliłaś! Hahaha ta 'kreacja' Marcela z BSE tak bardzo pasuje do bohatera ;) Chciałabym, żeby istniał film tego bloga, bo sobie to tak wyobrażam, że... <3 i zapraszam do siebie: Dreams-of-the-future-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuń