środa, 31 grudnia 2014

Rada #3

Weszłam do domu, gdzie w progu przywitał mnie krzyk Nialla.
- Chanel! Co się z Tobą dzieje, że nagle lecisz na takie cioty?!- Wyszedł zza rogu i zamilkł. Wiem, że za mną stał Styles z walizką i zdejmował buty, tak jak ja.- Nie Ciebie miałem na myśli, stary.- Skrzywił się Horan.
- Tak, jego miałeś na myśli.- Mruknęłam i ominęłam blondyna.- Niall to jest Harry, Harry to jest Niall, od dzisiaj ze sobą mieszkacie.- Wytłumaczyłam i rzuciłam się na kanapę.
- Jak to mieszkamy?- Blondyn usiadł obok mnie.- I to jest ten? Ten z rana?- Widziałam, że Harry nie bardzo wie jak się zachować. Uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco i kiwnęłam głową na fotel, na którym niepewnie usiadł.
- Niall, jestem najzajebistrzą osobą, jaką znasz, więc nie dziw się, że potrafię czarować i wychodząc z kujonem, wracam z przystojniakiem.
- To ja tu jestem ten przystojny.- Fuknął Horan. Wywróciłam oczami.
- Ależ tak słodziaku!- Cmoknęłam go w policzek.- Zrobisz to dla mnie?
- Co?
- Zamieszkasz z drugim facetem pod jednym dachem?- Uśmiechnęłam się słodko.
- Może być wesoło.- Blondyn wzruszył ramionami.
- Tylko się nie pozagryzajcie!- Zaśmiałam się. Do tego raczej by nie doszło, bo Harry jest za spokojny. Siedzieliśmy przed telewizorem, patrząc się w niego tępo. Zakupy! Tak, zakupy! To świetne rozwiązanie, żeby potrenować trochę z Harrym. Nie dam mu spokoju.
- Harry, mam pomysł...

~§~

Szliśmy przez galerię handlową. Większość dziewczyn oglądała się za nami. Niall chciał również pojechać, ale wybiłam mu to z głowy. Jęczałby, że za dużo chodzimy i nabijał ze wszystkiego i wszystkich. Jakaś blondynka szła w naszym kierunku, szeroko się uśmiechając. Nie dało się nie zauważyć, że 'przypadkowo' wpadła na Harry'ego. Teatralnie odbiła się od jego klatki piersiowej i na szczęście, a może nieszczęście, nie upadła, bo brunet ją złapał. Zaśmiał się pod nosem i był w tym cholernie słodki. Odsunęłam się kawałek, żeby nie przeszkadzać.
- Nic Ci nie jest?- Zaśmiał się i puścił dziewczynę, która głupio zachichotała. Założyła pasmo włosów za ucho i zagryzła dolną wargę. Zmierzyłam ją dokładnie wzrokiem. I po krótkiej ocenie jej postawy, wkroczyłam do akcji. Przylepiłam na twarz szeroki uśmiech i chwyciłam dłoń Harry'ego.
- Popatrz jaka śliczna sukienka! Chodźmy!- Pociągnęłam go za sobą, a gdy tylko weszłam do wskazanego sklepu, 'zdjęłam' z twarzy wymuszony uśmiech.- Pusta, leciała na Twój wygląd.- Odezwałam się, zanim zrobił to brunet.
- Skąd wiesz?
- Patrz...- Kiwnęłam głową w stronę sklepu po drugiej stronie. Stała tam i flirtowała z przystojnym szatynem. Wdzięczyła się na tyle na ile mogła.
- Oh...
- Przejmujesz się?
- Nie- Odpowiedział i obserwował mnie, kiedy przeglądałam wieszaki.
- Każda dziewczyna się za Tobą ogląda. Nie ma co sobie zawracać głowy taką jedną.- Właśnie znalazłam dość interesujący sweter.
- Skoro ty zmieniłaś mój wygląd, to ja pokaże Ci coś w twoim, ok?- Odwróciłam się w stronę Harry'ego.
- Podoba mi się ten chytry uśmieszek, więc się zgadzam.
- Świetnie! Idź do przymierzalni, a ja zaraz dołączę.- Kiwnęłam głową i ruszyłam w wyznaczone miejsce. Weszłam do jednej z kabin i przeglądnęłam się w lustrze. Krótkie czarne szorty eksponowały moje długie nogi, obcisła biała bokserka podkreślała moją figurę, a narzucona na nią krótka skórzana kurtka dodawała całości lekkiego pazura.
- Gdzie jesteś?- Usłyszałam zachrypnięty głos. Wychyliłam głowę, a Harry wpakował się do mojej kabiny.
- Dobra, podoba mi się ta pewność siebie.- Zaśmiałam się. Brunet podał mi kilka rzeczy
- Zawołaj, kiedy będziesz gotowa.- Wyszedł. Zaczęłam przeglądać ubrania, które były kompletnie nie w moim stylu. Nie było ich dużo, ale z tych paru ciuchów, zdecydowałam się na bordową sukienkę. Była rozkloszowana, co mnie lekko odrzucało, ale zaufam Harry'emu. Ubrałam ją. Nie mój styl, kompletnie! Wolę obcisłe sukienki. Ale... jest całkiem niezła. Seksowna... Wyszłam w niej do bruneta i obróciłam sie wokół własnej osi. Loczek podał mi czarne szpilki.
- Skąd wiedziałeś jaki mam rozmiar stopy?
- Strzelałem.- Wzruszył ramionami.- I jak?
- Co jak?- Zmarszczyłam brwi.
- Podoba się?
- Chyba tak...- Przeglądnęłam się jeszcze raz w lustrze.
- Widzisz... Da się elegancko i seksownie w jednym.- Zaśmiał się.- Wskakuj w pozostałe.- Wepchnął mnie do kabiny. Pokręciłam głową. Jest niemożliwy. Ale nigdy nie powiedziałabym, że spodbają mi się takie ubrania. Jedyne co jest tu w moim stylu, to czarne szpilki. Zdjęłam sukienkę i ubrałam drugi zestaw wybrany przez Harry'ego. Biała koszula na szerokich ramionczkach i czarna, skórzana, rozkloszowana spódnica. Do tego poprzednie buty i... Wyglądałam nieziemsko. Harry wpakował mi się do kabimy i stanął za mną, przyglądając się mojemu odbiciu w lustrze. Uśmiechnęłam się do niego.
- Nigdy nie powiedziałabym, że coś takiego mi się spodoba.- Spojrzałam na niego.
- No to bierzemy wszystko!- Klasnął i wyszedł z kabiny. Wywróciłam oczami i przebrałam się w swoje rzeczy. Wzięłam ze sobą wszystkie ubrania i buty. Co z tego, że mam już czarne szpilki? Moje mają czerwoną podeszwę, a te są całe czarne. Różnica jest? Jest! Skierowałam się z Harrym do kasy, gdzie stał uroczy blondyn. Uśmiechnęłam się do niego, tak samo jak on do mnie. Już miałam wyciągać pieniądze po tym, jak powiedział wyznaczoną sumę, kiedy zobaczyłam, jak Harry podaje mu swoją kartę.
- Ej!- Uderzyłam go w ramię.- Sama płacę!
- Za późno.- Zaśmiał się brunet, a ja miałam chęć mordu na nim. To nie w porządku.- Powiedzmy, że to w ramach podziękowań.- Odezwał się, kiedy wychodziliśmy ze sklepu. Wyszliśmy z galerii i wsiedliśmy do samochodu.
- Dwie sprawy- Mruknęłam zapinając pas.- Po pierwsze, to dziękuję, a po drugie, to podobała mi się Twoja pewność siebie w sklepie.
- To znaczy?
- Rada trzecia: Bądź pewny siebie.- Zaśmiałam się.

3 komentarze: