środa, 21 stycznia 2015

Rada #16

- Chanel...
- Nie dyskutuj z wkurzoną kobietą!
- Ale...
- Czego, kurwa, nie rozumiesz?!- Krzyknęłam na blondyna. Czułam wzbierającą się we mnie wściekłość.
- Tego, że nigdy ci to nie przeszkadzało! Ale odkąd pojawił się on...
- Czyli to wina Harry'ego?! Nie on sprowadza laski do domu! Jesteś żałosny, Horan!- Skrzywiłam się, a chłopak przekręcił głowę w prawo. Podszedł do mnie, chwytając moją twarz w dłonie.- W czymś pomóc?- Prychnęłam.
- Masz okres, albo jesteś w ciąży...- Zmarszczył brwi, skupiając się na mojej twarzy. Wyrwałam się z jego uścisku i prychnęłam mu w twarz.- Po co ci jej adres?
- Jadę tam.- Wzruszyłam ramionami.
- Co?! Po co?!
- Żeby wytłumaczyć jej chłopakowi, że spotyka się z dziwką.
- To nie twoja sprawa, Chanel...
- Owszem, moja! Nikt nie zasługuje na bycie zdradzanym.- Podsumowałam, odwracając się w stronę Harry'ego, który do tej pory bacznie obserwował naszą dwójkę. Patrząc na jego postawę i na to jaki jest spokojny, muszę stwierdzić, że przed nami jeszcze naprawdę długa droga. Uśmiechnęłam się, a potem podeszłam do szafki, zabierając z niej klucze.
- Jedziesz ze mną, Hazz.- Chwyciłam dłoń bruneta i pociągnęłam do wyjścia.- A ty Niall?
- O nie, nie, nie! Ja nie biorę w tym udziału!
- Pamiętasz chociaż jak miała na imię?- Spojrzałam na niego. Zamyślił się.
- Carly... Tak! Carly!- Kiwnęłam głową i wyszłam z domu. Razem z Harrym wpakowaliśmy się do samochodu, a ja przeczytałam adres na karteczce. Chyba nawet wiem gdzie to jest! Odpaliłam auto, wyjeżdżając z podjazdu. To po drugiej stronie miasta, ale warto. Pewnie mi nie uwierzy, pewnie uzna za wariatkę, a adres może być nieprawdziwy, ale i tak tam jadę. Nikt nie mówił, że podejmuję rozsądne decyzje. Kątem oka spojrzałam na Stylesa, który dokładnie mi się przyglądał. Podniosłam jedną brew, nie odrywając wzroku od jezdni.
- Co jest?- Zapytałam, lekko się uśmiechając.
- Napadłaś na nią z bronią.
- Nic bym jej nie zrobiła.- Wzruszyłam ramionami.
- A Niall? Może on ma rację i nie powinienem z wami mieszkać?
- Żartujesz, co? Ten dom jest też mój i tak jak mówiłam, mam prawo decydować kto w nim przebywa. Nie robisz nikomu krzywdy. Może nasza relacja nie jest- zamyśliłam się, szukając słowa- przeciętna, ale nikogo tym nie ranimy, a ona? Ma chłopaka, a przyszła się pieprzyć z Niallem. To chamskie.
- Relacja.- Mruknął pod nosem.- Tak właściwie, to po prostu załatwiłaś mi nocleg i pracę.
- Dlatego teraz pora przejść do rzeczy.- Uśmiechnęłam się.- Jesteś wyzwaniem, Styles.
- Jestem wyjątkowy!
- I skromny!- Zaśmialiśmy się oboje.- Będziesz ze mną "w związku".
- Co?!- Zobaczyłam jak oczy chłopaka się rozszerzają.
- Nie normalnym związku, a może w normalnym... Nieważne...- Przewróciłam oczami.- Chodzi o to, że kiedy będziemy "razem", będę mogła zobaczyć jak się zachowujesz, a tym samym, dam lepsze porady, rozumiesz?
- Tak, ale...
- Nie ma 'ale', Styles.- Powiedziałam groźnie.- Uznaj udawany nieudawany związek za radę szesnastą, kotku.
- Oczywiście skarbie...

7 komentarzy:

  1. Kocham! <3 Ale chyba troszkę za krótkie co?! :D Hah i jej są "razem" <3 ~Klaudia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie końcówka mnie powaliła na kolana (a leżę chora na łóżku) !!Kocham i czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochammmm <3 ale ponieważ krótki to jutro dajesz następny =D ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy właściwie to dzisiaj ;ppp przepraszam xD nie patrzę na godzinę xD

      Usuń
  4. O jezu! Nawet sobie nie wyobrażam, co sie będzie dziać, gdy dotrą na miejsce. No i jeszcze udawany związek z Harrym, haha. Oj, coś czuję, że będzie się działo i to sporo. Biedny Niall, dzisiejszą noc spędzi sam w łóżku. Nawet mi go szkoda, chociaż pewnie znowu sobie jakąś wyrwie, o ile Channel nie będzie jej grozić bronią.

    OdpowiedzUsuń