wtorek, 27 stycznia 2015

Rada #19

Harry dał sobie spokój, ale i tak przychodził co kilkanaście minut, zadając to samo pytanie: 'Wszystko w porządku?'. Za każdym razem odpowiedź była taka sama. Wszystko u mnie grało. Po prostu potrzebuję trochę pomyśleć, a najlepiej myśli mi się całkowicie samej. Musi to zrozumieć, ale chyba nie chce. Skrzywiłam się sama do siebie. Od razu mogę prychnąć na osoby, które myślą, że się zakochałam. Mogłabym zaśmiać im się prosto w twarz. Nie, nie zakochałam się. Chyba wiem co się wtedy czuje, a ja nie czuję do Harry'ego niczego poza koleżeńską sympatią. Lubię go i miło spędza się z nim czas. Zwłaszcza, kiedy zaczyna się rozkręcać i nie przestaje gadać. Nie łączy nas nic. Ani z mojej strony, a z jego nie powinno. Obiecał mi. Obiecał, że się nie zakocha. To może być trudne, kiedy mamy udawać parę, ale to już nie moja sprawa. Wracając... Nie zakochałam się, ale za to uświadomiłam bardzo ważną rzecz. Nigdy nie miałam normalnego związku. Oczywiście te z liceum się nie liczą. Nigdy nie miałam chłopaka, z którym spędzałabym normalnie czas. Normalnie, to znaczy tak jak z Harrym. Siedząc wtuleni w siebie i oglądając głupie filmy. Nigdy nie usłyszałam komplementu, bo nie miałam od kogo. I Hazza mi to uświadomił. Nie miałam zamiaru się ustatkować i chyba nadal nie mam. Chcę się bawić, wyszaleć. Robię to. Ale jednak Styles dał mi do myślenia, bo kiedyś jednak to nastąpi, prawda? Kiedyś się ustatkuję, a ja kompletnie nie wiem jak zachowywać się w takiej sytuacji. Nie wiem jak odpowiadać na komplementy, czy inne takie mało istotne duperele. Boli mnie to? Nie. Nie czuję się źle z tego powodu. Nawet trochę się cieszę, bo Harry jest kimś, kto może mnie tego nauczyć. A przynajmniej pomoże się przyzwyczaić. On nauczy się czegoś ode mnie, a ja od niego. Uczciwie, prawda?
- Chanel, wszystko w porządku?- Usłyszałam z korytarza. Westchnęłam, schodząc z łóżka. Podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz.
- Jesteś upierdliwy i wkurzasz mnie.- Skrzywiłam się.
- Ale otworzyłaś!- Machnął dziwnie rękami. Zaśmiałam się.
- Nadal mnie wkurzasz.
- Nawet nie wiesz jak bardzo ty irytujesz innych!- Usłyszeliśmy krzyk z pokoju obok.
- Niall, debilu! Czego podsłuchujesz?!
- Zabronisz mi?!- Krzyknął. Wywróciłam oczami.
- No więc... Wszystko w porządku?- Harry szeroko się uśmiechnął, pokazując swoje dołeczki. Jęknęłam zrezygnowana. Zamknęłam na chwilę oczy, aż w końcu otworzyłam jedno z nich, żeby spojrzeć na chłopaka. Nadal się szczerzył. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego ubiór. Miał na sobie najzwyczajniejszy biały t-shirt i jakieś dresy. Stał w skarpetkach.
- Jesteś uroczy, wiesz?- Oparłam się o kant drzwi i podniosłam jedną brew. Zaśmiał się, spuszczając wzrok na kilka sekund. Kiedy podniósł głowę, mogłam zobaczyć, że zrobił się czerwony. To jest ten Harry, którego zgarnęłam pijanego z klubu. Nieśmiały i słodki. Zaśmiałam się, tak jak on wcześniej.
- Wpuścisz mnie, zejdziesz ze mną na dół, pójdziemy do mnie, czy zatrzaśniesz mi drzwi przed nosem?- Odezwał się w końcu. Założył ręce z tyłu i zaczął bujać się lekko raz do przodu, a raz do tyłu, stając to na palcach, to na piętach. Wywróciłam oczami, ale odsunęłam się, wpuszczając go do środka. Usiadłam po turecku na łóżku, a on zrobił to samo, uprzednio zamykając drzwi. Usiadł naprzeciwko mnie, tak że nasze kolana się ze sobą stykały. Patrzył na mnie, więc ja patrzyłam na niego, czekając na jakikolwiek ruch z jego strony. Chcę zobaczyć co zrobi. Pomimo dość niezręcznej ciszy, żadne z nas się nie odezwało. Choć ja moglam to zrobić, powstrzymywałam się. Muszę zobaczyć co on zrobi.
- Kocham cię- Uśmiechnął się, kładąc dłonie na moich kolanach. To były chyba jedyne słowa, których się nie spodziewałam. Otworzyłam nieświadomie usta, a potem zamrugałam parę razy, wracając do rzeczywistości.
- Harry, obiecałeś.- Szepnęłam.
- Jesteśmy razem, tak? A ludzie w związkach mówią sobie takie rzeczy.- Wzruszył ramionami. Poczułam się, jakby właśnie mnie sprawdzał i to było dziwne uczucie. Odebrałam to jako prawdę, a on chyba miał z tego satysfakcję. Ja uczę jego, czy on mnie?
- Ja tu daję rady.- Wywróciłam oczami.- Ile razy mogę ci to powtarzać?
- Może powiedz to w formie rady, to szybciej do mnie dotrze.- Zaśmiał się.
- Rada dziewiętnasta: Słuchaj rad dawanych przez Chanel, bo tylko ona jest na tyle zajebistą osobą, żeby mogła nauczać innych. Traktuj ją jak księżniczkę i uważaj za swego mistrza.- Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- O księżniczce mogłaś ominąć, bo już nią jesteś.- Harry dźgnął mnie w policzek, kiedy się uspokoiliśmy. Zapadła chwila ciszy. Wpatrywałam się w jego zielone tęczówki, które z równą zawziętością wpatrywały się w moje.
- Też cię kocham.- Uśmiechnęłam się.

10 komentarzy:

  1. O jejkuuu ! Tacy slodcy <3
    :3 papatki

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiammm! *-* czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział naprawdę mega uroczy. Hihi i Niall oczywiście musiał się wtrącić. Kooocham go. Widzę, że Harry'ego bardzo ciągnie do Chanel. Byłaby z nich fajna para, ale szkoda, że ona go odtrąca. Mam dziwne wrażenie, że ona po prostu boi się miłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. niech oni pójdą na jakąś randke ;)
    mam pytanko...
    czy następny rozdział mógł by być z dedykacją dla mnie? <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Omonom <3 cudo

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny *.* Harry zachowuje się tak, no agdsjjsshajsn, jak idealny chłopak <3 Opiekuńczy, za zwyczaj słodki i uroczy, zabawny, traktuje Chanel jak księżniczkę, a jest przy tym taki męski i seksowny. Oni muszą być kiedyś razem, mam nadzieję, że tak będzie ;3 Kocham to opowiadanie, życzę weny i z niecierpliwością czekam na kolejny ;* Może wpadłabyś do mnie? Mam mało komów :( ---> Dreams-of-the-future-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. UWIELBIAM <3 *.*

    OdpowiedzUsuń