wtorek, 6 stycznia 2015

Rada #8

- Wisisz mi przysługę, pamiętasz?- Odezwał się do mnie Harry, kiedy siedziałam przy barze, popijając drinka. Po swoim występie, przed stadem niewyżytych seksualnie dupków, stwierdziłam, że nie mam ochoty robić dzisiaj za kelnerkę. Tymbardziej, że był piątek, więc imprezowiczów nie brakowało. Szef mnie nie wywali, bo za dużo zarabia na facetach, którzy przychodzą tu, tylko po to, żeby zobaczyć jak tańczę na rurze.
- Pamiętam.- Odpowiedziałam. Niall musiał mnie zdradzić z moimi drobnymi oszustwami. Co z tego, że dołożyłam trochę pieniędzy do swoich napiwków? Chciałam tylko zobaczyć minę Harry'ego i Nialla, kiedy jeden wręczał drugiemu dmuchaną lalę.
- No więc, wymyśliłem coś.- Podał dziewczynie, która siedziała obok mnie, jakiegoś kolorowego drinka.- Umówisz się ze mną na kolację.
- Zrobiłabym to, nawet gdybym nie była przymuszona. Przyda się kilka rad, a gdzie je dawać, jak nie na 'randce'.- Pokazałam w powietrzu cudzysłów. Brunetka obok zgromiła wzrokiem zarówno mnie, jak i Harry'ego, a potem odeszła, kręcąc teatralnie tyłkiem. Oboje wybuchliśmy śmiechem. Styles poszedł obsłużyć kogoś po drugiej stronie baru, a ja odwróciłam się w stronę parkietu, wyłapując jakiegoś przystojniaczka, którego można by poderwać. Jednak w tłumie wyhaczyłam blond czuprynę i jej właściciela, który chwiejnym krokiem szedł w moją stronę. Zaraz za nim szedł Zayn i Pezz, a za nimi Louis i Liam.
- Witaj, Chan!- Krzyknął Horan. Podniosłam jedną brew.
- Impreza się przeniosła.- Wytłumaczył mi Zayn i usiadł na wolnym miejscu obok mnie.

~§~

Byłam już po kilku mocnych drinkach. O chłopakach również nie mogłam powiedzieć 'trzeźwi'. Jedynie Perrie jakoś się trzymała, mówiła, że jej mama jest chora czy coś w tym stylu, dlatego musi być 'pod ręką' w razie czego. I właśnie wtedy dostała smsa od rodzicielki.
- Zayn! Muszę wracać do domu, będę z powroem za jakąś godzinę, może wcześniej, ok?!- Przekrzykiwała muzykę. Mulat kiwną głową na znak, że wszystko zrozumiał. Pezz szybko wyszła, a ja z chłopakami wzniosłam kolejny toast za jaką bzdetę.
- Może już dosyć, Chanel?- Harry oparł się łokciami i o bar.
- Nawet moja mama by ze mną dalej piła! Nie bądź zżędliwy.- Skrzywiłam się. Poczułam jak czyjeś dłonie lądują na moich ramionach i odwracają mnie w stronę parkietu.
- Zatańczysz?- Zayn wyciągnął do mnie rękę. Uśmiechnęłam się i ruszyłam razem z nim. Zgubiliśmy się gdzieś pośród tańczących osób. Zarówno ja, jak i on zaczęliśmy poruszać się w rytm energicznej muzyki. Dłonie chłopaka wylądowały na moich biodrach. Nasz taniec stawał się coraz bardziej wyzywający. Stanęłam tyłem do chłopaka i zaczęłam ocierać się tyłkiem o jego krocze. Uśmiechnęłam się zwyciesko, kiedy poczułam, że mu stanął. Tym razem to chłopak odwrócił mnie przodem do siebie i mocno ścisnął moje pośladki, wpijając się przy tym w moje usta. Jęknęłam, ale przez głośną muzykę było to słyszalne tylko dla nas. Nawet nie wiem kiedy, moja ręka wylądowała na kroczu Malika. Przejechałam opuszkami palców po wybrzuszeniu, a potem delikatnie jest ścisnęłam.
- Chodźmy to kibla.- Wymamrotał prosto do mojego ucha. Bez zastanowienia chwyciłam dłoń chłopaka i zaczęłam ciągnąć go do toalet. Weszliśmy w trochę ciemniejszy korytarzyk, gdzie przy ścianch stał rząd mizgających się par. Czyżby wszystkie kabiny były zajęte, czy oni byli na tyle napaleni, że nie chciało im się do nich iść. Tyłkiem popchnęłam uchylone drzwi do męskiego, ciągnąc Malika za koszulkę. Wepchnęłam go do jednej z kabin. Zamknęliśmy się, a chłopak od razu przycisnął mnie do ściany, przywierając swoimi ustami do moich. Zaczęłam odpinać jego spodnie. Wsunęłam dłoń do bokserek chłopaka i powoli zaczęłam masować jego chuja. Mulat jęknął prosto w moje usta. Drażniłam się z nim, wykonując bardzo powolne ruchy.-Kurwa- Wydyszał. Wyciągnęłam rękę z jego spodni i ściągnęłam je razem z bokserkami. Popchnęłam Malika, tak że upadł na zamknięty kibel. Uśmiechnął się głupkowato, a ja szybko pozbyłam się swoich rurek i majtek. Usiadłam okrakiem na biodrach Zayna, pozwalając mu w siebie wejść. Poruszałam się powoli, unosząc swoje biodra. Dłonie chłopaka wsunęły się pod moją bokserkę, ściskając przez stanik moje cycki. Oparłam dłonie o klatkę piersiową Zayna, przyspieszając trochę. Przeklnęłam pod nosem, czując przyjemność jaką mi dawał.
- Cholera, zabezpieczenie.- Malik chwycił moje biodra, unieruchamiając mnie na chwilę.
- Jestem na tabletkach.- Wydyszałam i ponownie zaczęłam się poruszać. Nasze jęki zaczęły się ze sobą mieszać. Oboje dyszeliśmy swoje imiona.
- Jesteś w tym kurewsko dobra- Wysyczał Zayn przez zęby. Wykrzyczałam imię chłopaka, kiedy osiągnęłam szczyt przyjemności. Malik spuścił się do mnie kilka pchnięć później. Do moich uszu dotarły gwizdy i oklaski innych facetów. Powoli zeszłam z chłopaka i zaczęłam się ubierać. Rada ósma, Chanel. Nie zdradzaj, bo zdrada to najgorsze kurestwo, jakie może wystąpić w związku. Tylko, że ja nie zdradziłam, ja byłam powodem zdrady.

8 komentarzy:

  1. Chanel i Zayn? Hmm.. Tego się nie spodziewałam :D Liczyłam na coś z Niallem lub Harrym :D Jak zawsze świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhu niegrzeczny Zayn. Twoje opowiadanie jest świetne! <3 Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Super <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooo nie spodziewałam się tego ;D + cieszę się, że jest dłuższy rozdział ;3 Świetne czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tiiii... :P Kureswsko dobra jesteś w pisaniu <3 :PPP czekam na nexta i powodzenia w pisaniu ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja liczyłam na coś z Niall'em xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam że będzie coś z Harrym... no ale cóż..
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super nie spodziewalam sie takiego czegos

    OdpowiedzUsuń