- Hej, Niall!- Krzyknął Harry, gdy wchodziliśmy razem po schodach. Stanęliśmy przed drzwiami blondyna. Zapukałam.
- Harry ma dla ciebie prezent!- Zaśmiałam się pod nosem, a Horan momentalnie otworzył drzwi.
- Prezent?!
- Mam nadzieję, że ci się spodoba.- Styles wycedził przez zęby ze sztucznym uśmiechem i podał chłopakowi zapakowane w papier pudełko. Niall spojrzał na nas pytająco i ostatecznie otworzył niespkdziankę. Nie powstrzymywałam dłużej śmiechu i z tego wszystkiego cyknęłam fotkę, która idealnie ukazywała minę zarówni blondyna, jak i bruneta.
- To zdjęcie oprawię sobie w ramkę i powieszę na ścianie!- Parsknęłam.
- Dmuchana lala? Serio? I dostaje to od ciebie?- Horan nie powstrzymywał grymasu na twarzy.
- Przegrałem zakład.- Lokaty podrapał się po karku.
- Chanel? Ile dałaś mu już rad?
- Wczoraj przerobiliśmy radę piątą, a co?- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Rada szósta: Nigdy nie zakładaj się z Chanel, bo zostaniesz skompromitowany.- Niall klepnął Harry'ego w plecy. Wzruszyłam ramionami. Co racja, to racja.- Ta mała suka zawsze oszukuje.
- Ej, nie zawsze!- Krzyknęłam.
- Oszukiwałaś?!- Tym razem oburzył się brunet.
- Nie? Ja? Skąd! Przecież ja nigdy nie oszukuję? Że niby ja?- Prychnęłam.- Ja? Nie!
- Lepiej uciekaj.- Odezwał się Niall, a ja biegiem ruszyłam po schodach. Harry biegł za mną, a za Harrym biegł Horan. Krzyczał coś, że brunet ma zostawić jego przyjaciółkę, bo nie będzie mu miał kto sprzątać i gotować, kretyn. Udawałam, że wbiegam do salonu, a tak naprawdę schowałam się za ścianą i gdy tylko ci dwaj mnie minęli, wróciłam na górę.
- Oszukiwałaś!- Krzyknął Harry, kiedy z powrotem wbiegał po schodach.
- Ja tu na nią zaczekam!- Usłyszałam z dołu głos Nialla. Wbiegłam do swojej sypialni. Nie miałam już gdzie uciekać, dlatego Styles zdołał mnie złapać. Z rozpędu wpadł na mnie i oboje przewróciliśmy się na łóżko. Wisiał nade mną, ciężko oddychając. Sama próbowała ustabilizować oddech.
- Jak po dobrym seksie.- Zaśmialiśmy się z mojej uwagi.
- Wisisz mi przysługę w ramach kary za oszustwo.
- Ok.- Wzruszyłam ramionami.
- Rada szósta: Nie oszukuj, bo źle się to dla ciebie skończy.
- O nie, nie, nie! To ja tu daję rady, a ty i Horan macie się opanować!- Wybuchnęłam śmiechem.
Genialny <3 *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
OdpowiedzUsuńA teraz cmok cmok :')
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial
OdpowiedzUsuń